Szkodliwe substancje w żywności, to problem z którego powodu ludzkość cierpiała już od starożytności. W antycznym Rzymie wielką popularnością cieszyła się sapa. Aby ją utrzymać należało wziąć "sok z winogron, osad winny lub skwaśniałe wino" i gotować aż większość mikstury wyparuje. Koniecznie należało robić to w ołowianych garnkach. Kwas octowy z zepsutego wina reagował z ołowiem tworząc związek, który był pierwszym w historii sztucznym słodzikiem - octan ołowiu. To właśnie on był odpowiedzialny za słodki smak powstałej substancji.
Obecnie wiemy, że związki ołowiu są trujące, powodują anemię, poronienia bóle żołądka i słabnięcie mięśni. Jednak już w starożytnym Rzymie sapa jako substancja była na podstawie obserwacji obwiniana przez niektórych o powodowanie rozmaitych dolegliwości, co nie przeszkadzało jednak stosować ją w dużych ilościach.
Jak widać sytuację w której sztuczny słodzik jest oskarżany o powodowanie wielu groźnych chorób, towarzyszą nam od starożytności. Pytanie tylko czy przyszłe pokolenia będą ubolewać nad niską wiedzą medyczną przodków, którzy truli się dodatkami do dietetycznych napojów, czy rozwój symulacji komputerowych i biologii jednoznacznie pozwoli rozstrzygnąć toczące się w przestrzeni publicznej spory na korzyść producentów. Pamiętajmy - "Ci którzy nie znają swojej historii skazani są na jej powtarzanie"
Żródło:
"Przewodnik po chemii życia codziennego", John Emsley, Prószyński i Spółka 1996r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz