Recenzując filmy dokumentalne poświęcone otyłości nie mogłem pominąć filmu poświęconego szkodliwym skutkom coca-coli. Na wstępie rozczaruję czytelnika - poniższa recenzja jest dość krytyczna wobec filmu, który z wielkim trudem można nazwać dokumentalnym.
Duża część filmu to standardowe zarzuty wobec wielkiego koncernu z dowolnej branży. Pokazanie organizacji walczących z koncernem. Zarzuty o łamanie praw pracowników. Wreszcie zarzut, że skoro formuła coca-coli nie jest jawna, to na pewno jest to spowodowane nielegalnymi składnikami w produkcie. Ponadto koncern zużywa do produkcji napojów wodę, co powoduje klęski suszy w okolicy i biedni meksykanie nie mając wody w kranach musza pić coca-colę.
Konkretne zarzuty są następujące:
Zawiera kokainę (w łagodniejszej wersji nadal wykorzystuje liście koki) - postulat o tyle nie trafiony, że akurat to można łatwo udowodnić. Jest to wynik raczej nieznajomości historii produktu.
Koncentrat jest żrący. To można powiedzieć o dowolnym koncentracie kwasu (w tym przypadku kwasu ortofosforowego). Nawet o kwasach wchodzących w skład tzw. zdrowej żywności.
Zawiera cukier (lub aspartam). I jest to pierwszy prawdziwy zarzut w całym filmie. Dylemat coca-cola zwykła czy dietetyczna jest przedstawiony następująco: "Zawiera albo cukier o którym wiemy że jest szkodliwy, albo aspartam o którego szkodliwości nic nie możemy powiedzieć".
Samo stwierdzenie, że o szkodliwości aspartamu nic nie wiemy, jest kolejnym przykładem braku przestudiowania literatury fachowej. Można kwestionować rzetelność badań zwolenników lub przeciwników aspartamu, ale jest to dość dobrze opisany środek.
Zawiera syntetyczny karmel, który jest rakotwórczy. Jeżeli chodzi o ten zarzut, równiez wydaje się bć poparty naukowa wiedzą. O szczegóły odsyłam na blog "wiesz co zjesz" gdzie cały post został poświęcony tej substancji.
Film ewidentnie jest pisany z założeniem, że jeden ze światowych koncernów to zło wcielone. Tyle tylko że to samo można powiedzieć o dowolnej innej firmie produkującej napoje gazowane i słodzące, nie wyłączając producentów soków owocowych. Łatwo jest zrzucić winę na wybory konsumentów na jedną markę, trudniej rzetelnie wybierać sposób żywienia. A przecież gdyby ludzie zapragnęli pić wodę z lodowców, to koncerny równie chętnie robiły by na tym biznes jak obecnie na słodkich napojach gazowanych.
Film można obejrzeć na YouTube, choć polecam go raczej zwolennikom teorii spiskowych niż zdrowego żywienia.
"W łagodniejszej wersji nadal wykorzystuje liście koki"- raczej nie jest to tajemnicą- od zawsze koncern wykorzystywał liście koki. Dawniej Coca- Cola zawierała kokainę. Obecnie wykorzystuje się zmodyfikowaną kokę, która posiada wszystkie "dawne" właściwości, ale nie zawiera w sobie kokainy.
OdpowiedzUsuńCo do kwasu fosforowego(V)- owszem, Coca-Cola go zawiera, ale jego ilość nie jest porażająca. Właściwie jest bardzo niska co łatwo można udowodnić w laboratorium.
"Zawiera syntetyczny karmel, który jest rakotwórczy."- czy jest na to jakikolwiek NAUKOWY dowód że karmel JEST rakotwórczy? Karmel to w końcu cukier poddany działaniu wysokiej temperatury. Dobrze byłoby podać konkretny dowód na jego rakotwórczość w postaci artykułu naukowego.
Trochę minęło od ostatniego posta, ale czuje się wyciągnięty do tablicy. Dam znać jak przygotuję materiał na temat karmelu.
Usuń