W poprzednim poście pisałem o tym, jak w starożytności ludzie podchodzili do oceny szkodliwości jedzenia. Krótka, maksymalnie parodniowa obserwacja pozwalała na wyciąganie niektórych wniosków. Niestety taka metoda nie pozwalała na przykład na eliminację octanu ołowiu w diecie, co wspominałem już w poście "sapa - słodka trucizna rzymian".
Wszystkim, którzy są ciekawi jak wygląda ten temat obecnie, chciałbym przedstawić artykuł "Assessment of food toxicology", który ukazał się niedawno w czasopiśmie "Food Science and Human Wellness". Jest to przekrojowe opracowanie pokazujące jak obecnie podchodzi się do badania substancji pod kontem badania toksyczności. Niestety formy artykułu naukowego pozwoliły tylko na opracowanie czegoś w rodzaju spisu treści, do obszerniejszej publikacji na ten temat.
Na wstępie tekstu autor zauważa, że ilość informacji którą można było znaleźć w bazie PubMed wpisując hasła: food, toxicity, review zwiększyła się znacznie w ciągu ostatnich 10 lat. Co ciekawe podając główne rodzaje badań, oprócz in vitro (badania laboratoryjne na komórkach), in vivo (badania na zwierzętach) podaje również badania in silico (w krzemie - kombinacja badań in vitro z zaawansowanym przetwarzaniu komputerowym) oraz analizę post-mortem (po śmierci). Jeżeli chodzi o zakres badań bada się wpływ na rozrodczość, rozwój człowieka, neurotyczność, genotoksyczność, immunotoksyczność (wpływ na system immunologiczny), alergie pokarmowe, wpływ na powstawanie nowotworów i zakłócenia układu hormonalnego.
Badania in vitro polegają na ocenie wpływu substancji na powstawanie wolnych rodników, toksyczność na podstawie wpływów na poszczególne mechanizmy (np wpływ na enzymy, receptory), na poszczególne typy komórek (rozrodcze, nerwowe, wątrobowe, komórki macierzyste).
Badania in vivo obejmują przede wszystkim badania na gryzoniach (na wyniki tego typu badań powoływałem się na blogu wielokrotnie). Dzięki postępom w nauce, wiele typów badań prowadzonych na zwierzętach zostało zastąpionych badaniami in vitro, albo badaniami na mniej rozwiniętych zwierzętach (mucha owocówka, nicienie, danio pręgowany - typ ryby) - w przypadkach w których badane mechanizmy są takie same u ludzi jak i tych gatunkach. Nadal jednak niezastąpionym jest badanie toksyczności przez podawanie dużych dawek a następnie badania organów gryzoni w czasie sekcji.
Badania toksyczności na ludziach obejmują badania statystyczne, oraz przede wszystkim badaniu poszczególnych biomarkerów będących wskaźnikami uszkodzeń poszczególnych organów (artykuł zawiera ich obszerną listę).
Badania in silico to zbiór stosunkowo nowych metod biotechnologii, w których konstruuje się specjalne modele pozwalające na kompleksową analizę komputerową poszczególnych systemów biologicznych za pośrednictwem komputera. Na koniec artykułu znajduje się lista potencjalnie szkodliwych substancji.
Całość jest na tyle skondensowana, że chcąc pogłębić wszystkie wątki miałbym materiał przynajmniej na drugie tyle postów na blogu, co do tej pory. Biorąc pod uwagę rozwój jaki dokonał się w czasie ostatnich kilkunastu lat w tej dziedzinie, można z pewną ostrożnością podchodzić do wyników badań sprzed 20, 30 lat "udowadniających" bezpieczeństwo danej substancji. Zwłaszcza że autor wymienia wiele zagadnień, które nie są obecnie jeszcze adresowane w badaniach (np epigenetyka, wpływ na chorych na poszczególne choroby, różnorodność genetyczną rodzaju ludzkiego etc..)
źródło:
"Assessment of food toxicology" Alexander Gosslau
Food Science and Human Wellness
Volume 5, Issue 3, September 2016, Pages 103–115
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz